Co się zmienia w widoku PONa?
Uporządkowana hodowla pona trwa już od kilkudziesięciu lat. Hodowla psów każdej rasy jest rzeczą dynamiczną. Pojawiają się i wypadają niektóre cechy , zmieniają się aktualne preferencje nabywców i hodowców, korygowane są obowiązujące zapisy wzorców.
Nie inaczej jest i u polskich owczarków nizinnych.
W okresie kilkudziesięciu lat zmienił się trochę obraz pona jako psa rasowego. Dzisiejsze nizinne to najczęściej już bardzo eleganckie , pełne uroku i szyku wystawowego psy trzymane przez właścicieli jako psy do towarzystwa lub po części wykorzystywane także jako psy „ nieco” stróżujące przy domkach jednorodzinnych, apartamentach i posiadłościach prywatnych. Prawie nie spotyka się ponów utrzymywanych jako psy pasterskie, które używane są do pracy przy wypasach owiec czy bydła lub trzymane są jako zwykłe psy wiejskie.
Tak więc w okresie który minął czyli od rozpoczęcia selekcji w kierunku uzyskania rasowego pona do dzisiaj zmieniły się w znacznym stopniu uwarunkowania w jakich owczarki nizinne żyją i przebywają. Mieszkając wspólnie z ludźmi w mieszkaniach i domach znacznie częściej są kąpane, czesane, czasami także lekko strzyżone (podcinane). Dawny, tak zwany „użytkowy” pon nie musiał mieć futra aż tak zadbanego. Pony przebywały w różnych warunkach atmosferycznych ; często na mrozie i deszczu. Włos okrywowy dawnych ponów był w gatunku znacznie bardziej szorstki i odporny na zewnętrzne warunki atmosferyczne. Z racji swojej użyteczności i pracy pon rzeczywiście miał okrywę włosową w różnym stanie. Nie tak super zadbaną i wielokrotnie utrzymywaną przez właścicieli w stanie nazywanym jako ” stan naturalny”. Niestety, później pokutowało to także na wystawach . W chyba zafałszowanej interpretacji pojęcia 'wygląd naturalny" , pokazywano niektóre pony zupełnie nie rozczesane i nierzadko w złym stanie higienicznym . Przeciwieństwem tego była grupa innych wystawców i ich pony . Na zabiegi kosmetyczne i utrzymanie szaty u tych owczarków właściciele zużywali w nadmiarze kosmetyków, szamponów ( czesto nieodpowiednich do tego rodzaju włosa), kredy, lakierów do włosów i wielu innych "odżywek" i środków.... Takie przerysowane pod względem fryzjerskim pony ogladaliśmy .I te egzemplarze tez nie wzbudzały w Polsce aplauzu i zachwytu.
Jak więc pon ma wyglądać? Jak powinien być pokazywany ? - pytano. Czy jako ufryzowany do granic możliwości piękniś? Czy jako nie rozczesany , lekko skołtuniony „brudasek” ?
Szata dzisiejszych ponów spotykanych na pokazach jest rzeczywiście zdecydowanie bardziej zadbana niż tych pamiętanych sprzed lat . Pony są generalnie rozczesane , kąpane i czyste, ale nie widuję juz karykaturalnych "przerysowań" w przygotowaniach. Niektórzy wystawcy nadal stosują u psów odżywki i różnorakie kosmetyki. Jest prawdą, że znaczaco poprawił się asortyment i jakość dostępnych środków. A wystawcy i właściciele ponów nie bez racji argumentują, że wystawa to pokaz piękności i odpowiednio do tego trzeba psa przygotować.
Ale coś za coś . Wpływ niektórych kosmetyków , częstego kąpania w połączeniu z intensywnym czesaniem , niestety odbija się
na jakości okrywy włosowej . Przybywa ponów z miękkim włosem! Ciągle i 'doglębnie" czesane pony bez żadnej przerwy regeneracyjnej pokazują iż mają bardzo małą (lub prawie go nie mają) ilość podszerstka. Włos okrywowy jest stosunkowo długi, lejący, ale zarazem jest on cienki i miękki. Wręcz fruwający . Widuje się też psy o bardzo skąpym , rzadkim owłosieniu kończyn. Za niektórymi zadami ciągną się niemiłosiernie natapirowane „poduszki” z włosów , które zacierają obraz kątowań kończyn i właściwych proporcji ciała.
Część wystawców świadomie sięga także po nożyczki poprawiając lekko obrys łap czy niwelując lub korygując pewne przerosty włosa w poszczegolnych partiach ciała. Wszystko po to aby wygląd psa nabrał wiekszej harmonijności. Obecnie wydaje się to w pełni dopuszczalne.
Mówiąc o włosie ponów teraźniejszych nie można tu pominąć ciekawostki i faktu zaistnienia nowej odmiany barwnej. Odmiany , której jeszcze nie dawno nie opisywano u ponów- bo jej nie znano - a która to barwa obecnie staje się prawdziwym hitem. Myślę tu o barwie ciemnoczekoladowej ( rudej) zwanej inaczej brązem nie rozjaśniającym się. Odmiana kolorystyczna jeszcze rzadka, ale już powoli gromadząca zagorzałych zwolenników, podobnie jak przybywa zwolenników ponów czarnych ( pigment) nie rozjaśniających się (ciemne plamy czy łaty na sierści) i ponów jednomaścistych.
O wzroście dzisiejszych ponów pisałem niedawno w osobnym artykule. Tutaj hasłowo nadmienię tylko , że zauważalna staje się tendencja do zwiększania górnej granicy wzrostu zarówno wśród samców jak i - co może najbardziej jest widoczne - u suk. Tak więc ze stosunkowo niewielkiego i dość poręcznego psa jakim był dawny pon biegnący za furmanką chłopa na wsi przed kilkudziesięciu laty, teraz pojawia nam się owczarek nizinny ok. 50 cm wzrostu. Pies nadal średni , ale już na tych maksymalnie górnych granicach wzrostowych dopuszczalnych we wzorcu. Wyraźnie taka wielkość samców wzbudza nasz zachwyt i to sie podoba. Osobiście natomiast razi mnie nieustanny wzrost wielkości suk . Wielokrotnie widuję na najwyższych lokatach suki, które sa dla mnie wyraźnie przerośnięte i zbyt duże ( według norm zawartych w obowiazującym wzorcu). W jakim kierunku pójdzie hodowla i nasze preferencje -?
Jedna z pierwszych cech na które zwracamy uwagę u polskich owczarków niziznnych to widok głowy. A tu u nizinnych mamy taki detal urody jakimi są nosy. Mamy psy i niektóre linie gdzie zdarzają się stosunkowo małe trufle nosowe . To być może marginalny szczegół , ale wielki nos u pona /czarny lub brązowy/ to ogromna jego uroda. Trzeba więc wspomnieć , że coraz częściej zdarzają się jego niedopigmentowania ( w obu odmianach barwnych) . Zdarza się, że te niedopigmentowania starannie ukrywane są lub niwelowane korektorami przed pokazami.
Obserwująci pracę sędziów i czytając karty ocen, można zauważyć , że praktycznie zanikła zupełnie ocena przełomu czołowego. Ta cecha wyraźnie opisywana we wzorcu jest cechą ważną. Psy/suki ze słabym ( płytkim) lub wręcz niewykształconym przełomem ( tzw. stopem) i przy spadającej na czoło gęstej grzywce muszą źle widzieć! Przykro to stwierdzić, ale przybywa ponów ze słabymi stopami. Dlaczego więc szukamy w oczach naszych ponów różnych genetycznych schorzeń i wymagamy odpowiednich testów i badań okulistycznych wpisywanych do rodowodów a nie zwracamy kompletnie uwagi na podstawy anatomii? Za słabym stopem i gęstą grzywką zakrywającą oczy musi pójść gorsze widzenie.
Widuje się u ponów głowy jabłkowate . Bywają pony o czaszkach okrągłych, jakby wyjętych spod formy angielskiego melonika. A także czy odwrotnie mających czaszki płaskie, wąskie, wręcz „suche” w wyglądzie. U psów głowy są często wręcz mało samcze, delikatne z wydłużoną kufą poza wartości przewidziane we wzorcu . Kufą często do tego wąską czy zwężającą się ( czytaj wąskie żuchwy).
To, na co nie zwracamy może aż takiej uwagi oglądając głowy – a warto! – to jaki jest u pona stop, jak długa i szeroka kufa w swoich proporcjach do mózgoczaszki , jaka jest szerokośc żuchwy ( czyli czy żuchwa pomieści bez stłoczeń i przesunięć wszystkie zęby ).
Nieco innymi problemami wypada się zająć po podniesieniu grzywki i zajrzeniu w oczy naszych ulubieńców.
Jeszcze nie tak dawno wymagano u polskich owczarków nizinnych aby tęczówka oka była możliwie jak najbardziej ciemna w stosunku do danej odmiany pigmentacyjnej. A więc pony o czarnej barwie nosa powinny były mieć maksymalnie ciemne oko (ciemno brązowe/orzechowe) a pony tzw. czekoladowe czyli te o brązowym pigmencie nosa i warg mogły mieć oko nieco jaśniejsze – ( nazwijmy je jasnoorzechowym) .
Obecnie mówi się we wzorcu już tylko o oku orzechowym. I w zasadzie nikt nie opisuje już tzw. oka jasnego jako ułomności czy usterki. A takie jasne tęczówki są coraz częściej spotykane. A więc widuje się u naszych ponów o czarnym pigmencie nosa i warg tęczówki jasnoorzechowe czy prawie wręcz żółte / tak zwane oko kocie, pręgowane lub oko rysia jak mawiają niektórzy) . Wszystkie owe ubarwienia tęczówek oceniane są jako prawidłowe. Natomiast - co jest stosunkowo nowym wyzwaniem i pewnym zaskoczeniem - pojawiają się także pony o tęczówkach „błękitnych”, popielato-niebieskich czy marmurkowych. U takich egzemplarzy spotykamy jeszcze adnotacje o nieprawidłowym kolorze oczu.
Ponieważ coraz częściej zwierzęta o takich tęczówkach to pony piękne anatomicznie – dlatego sporoj osób zadaje pytanie: Czy może takie oko powinno być dopuszczone we wzorcu? A jeśli nie, to co ewentualnie za takim ubarwieniem tęczówki się kryje ( w sensie genetycznym, zdrowotnym itp)?
Defekty zębowe – pojawiają się. W wielu liniach i po wielu różnych parach rodzicielskich. Często są to sprawy dziwnie wstydliwe , o których hodowcy mówią bardzo niechętnie lub je wręcz ukrywają. Nie dyskutując tu o wyraźnych wadach zgryzu , należałoby postawić pytanie w jaki sposób obecnie traktować ubytki pojedynczych zębów np. P1, lub P2 ? Czy nadal za ich obecność (braków pojedynczych zębów) odejmować w ocenie stopień czy może traktować to jako usterkę zupełnie nieistotną. Nieistotną, bo taki brak nie zaburza żadnej ważnej funkcji życiowej ani wygladu?
Niewiele ponów ma nieprawidłowo osadzone ucho lub ucho odstające od czaszki.
Oczywiście widuje się pony o wyżej lub niżej osadzonej małżowinie usznej jednak najczęściej nie psuje to dobrego odbioru w obserwacji głowy zwierzęcia. Podobnie jest z długością ucha.
Za to szyje bywają różne.
Niewątpliwe stosunkowo długa szyja dodała elegancji i szyku naszym wystawowym ponom.
Pon z króciutką, szeroką szyją wydaje się dzisiaj bardzo krępy, mało elegancki , żeby nie rzec ciut „toporny”. I chyba taka cecha – wyraźnie zaznaczonej szyi u pona znajduje wielu zwolenników.
Ale na drugim końcu wspomnianej tu cechy są także nizinne, u których szyja jest stosunkowo długa ale i wąska . Uśmiechamy się czasami porównując ten rodzaj szyi do szyi przysłowiowego łabędzia. Takie pony często biegają po ringach z wysoko zadartą , uniesioną głową co jakby dodatkowo psuje ich odbiór i wygląd.
Dochodzi do tego także maniera czy nawyk niektórych handlerów - mnie osobiście to przy pokazywaniu ponów razi - wystawiania ponów w stójce na tzw. „kąsek” . Czyli kawałeczek karmy trzymany dość wysoko w palcach przez wystawiającego bezpośrednio nad głowa pona . Wówczas pies unosi głowę i wyciąga szyję w stronę dłoni handlera i tak jest pokazywany. W stójce robi to fatalne zagłębienie w miejscu kłębu, psując całkowicie obraz górnej linii a w biegu pon podążając za ręką prowadzącego w której znajduje się przysmak , wydłuża się i niemiłosiernie zadziera głowę ku górze . To wszystko zupełnie psuje mu proporcje i przebieg górnej linii.
Gdzie te czasy kiedy pony kłusowały z pozycją głowy na godz. 10tej czy 10.30 i to było idealną pozycją jej noszenia ?
A teraz temat korpusów. Kiedyś, widywało się pony – zwłaszcza suki - o wąskich frontach ( tak zwana klatka piersiowa "na 2 palce") czy klatkach piersiowych bardzo płytkich. Sporo było suk o b. wąskich miednicach . Wydaje się, że w obecnym pokoleniu suk kłusujących na ringach wystawowych cechy te uległy znacznej poprawie.
W przeważającej ilości pokazywanych zwierząt , zupełnie niezłe i przyzwoite są w odbiorze górne linie. Choć nadal nie brak ponów u których kłąb mógłby być lepiej zaznaczony - ale to wiąże sie też z wystawienniczą manierą, o której było powyżej. Niemniej widuje się zwierzęta zupełnie płaskie, bez kłębu i cociaz mało to zdarza się widywać nizinne z karpiowatą górną linią grzbietu.
Podobają się także proporcje. Zdecydowanie lepsze niż te sprzed kilkunastu lat. Oczywiście wśród pokazywanych ponów mamy także pony o proporcjach prawie kwadratowych i pony nadmiernie wydłużone (zwłaszcza w lędźwiach). Ale generalnie, nasze teraźniejsze pony , zwłaszcza czołówka wystawowa, to nizinne o pięknych korpusach. Korpusach dość masywnych, ale nie za ciężkich.
Jak zwykle przy rozmowach o proporcjach nasuwa się pytanie : Co bardziej preferujemy ? Proporcje 9 :10 w kierunku bardziej kwadrat ? Czy 9 :10 w kierunku bardziej prostokąt ? Niuanse i smaki.
Natomiast widzimy pony wysokonożne!!!! Nie dajmy się zwieść wzrostowi i długiej okrywie włosa , który te długie, szczudlowate nogi zakrywa! Małe, płytkie korpusy na długich nogach dają w sumie duży wzrost, ale to nie jest harmonijna budowa, której trzeba oczekiwać u pona. I niestety, co powinno zastanawiać, pojawiają się pony krótkonożne. Przeciwieństwo "szczudlaków". Duże korpusy, krótkie nóżki. To już widać golym okiem i tego nie da sie ukryć pod włosem...
Sprawy ruchu i co za tym idzie budowy anatomicznej układu kostno-stawowego stanowiącego o motoryce. Ich omówienie przekracza możliwości choćby skrótowego ich przedstawienia tutaj. Ale wspomnę może tylko, że widuję stosunkowo mało ponów biegających inochodem , ale są pony od lat mające problemy z ruchem – czy to z posuwistym długim wykrokiem czy też z balansem bądź z właściwą zrównoważoną akcją frontu i tyłu. Szybki bieg ( przebieranie łapami) to nie zawsze znaczy najlepiej!
Przy uważnym oglądaniu ruchu nadal pewnym problemem pozostaje wąskie prowadzenie kończyn tylnych, ocieranie pięta o piętę, chociaż w ostatnim okresie jakby i tu następowała znaczna poprawa. Nieźle jest z kątowaniem zarówno przodu jak i tyłu. Zdarzają się usterki, ale nie widać "dramatów". Przy oglądaniu kończyn i ruchu ponów widać, iż praktycznie prawie zanikła wiedza wśród sędziów co to są odstające łokcie i miękkie nadgarstki.
Na koniec tego oglądu naszych ponów pozostawiłem sobie jeszcze dwie sprawy.
Pierwszą z nich jest charakter. Jakże zasadnicza sprawa! Pozostawiam na boku kwestie oczywiste omawiane we wzorcu – nadmierną agresję jak i lękliwość. Bezdyskusyjne! Zwłaszcza agresja - pod każdą postacią powinna być bezwzględnie eliminowana !
Ale są sprawy , których wzorzec nie porusza a są coraz bardziej widoczne i na ringach i poza nimi .
Czy zupełnie rozkojarzone zwierzę , nie mające większego kontaktu ze swoim właścicielem to problem? Czy nie?
Czy ciągła nerwowość u pona , zachowania histeryczne, nieustanna szczekliwość bez widocznej przyczyny, tępy upór i brak współpracy ze strony psa z człowiekiem mimo prób treningów i ciągłej pracy - to cechy pożądane? Czy nie? Mają znaczenie w dalszej hodowli? Czy nie? Jak je oceniać? Bo to przecież widzimy coraz częściej....
No i na koniec – ogony. Temat rzeka. Unijne zakazy prawne narzuciły niejako rozwiązania takie , że oto widujemy pony z ogonami o wszelkich możliwych kształtach i różnych długościach. Trudno już teraz mówić o wpływie jaki na hodowlę będą miały zainteresowania hodowców psami o ogonie całkowicie szczątkowym , jak i skróconym. Potrzeba jeszcze kilku lat aby tę wiedzę wzbogacić.
Jedno jest pewne. Rośnie zarówno liczna osób akceptujących pona z pełnej długości ogonem jak i tych , którzy tego nie akceptują - bądź preferują dotychczasowy widok pona i poszukują psów i linii z ogonami całkowicie szczątkowymi. Niektórzy hodowcy po miotach gdzie pozostawiali u szczeniat ogony naturalne, teraz wręcz wracają do możliwości korzystania z różnych zabiegów doprowadzających do kopiowania ogonów u szczeniąt w sposób chirurgiczny bądź nie. Chyba najmniej uznania wzbudzają ogony tzw. skrócone ( niepełnej długości) zwłaszcza jeśli noszone są w sposób bardzo widoczny a ogon nie jest prosty, ma deformacje, zakrzywienia itp.
Jak na razie na ringach pony z długimi ogonami prezentują je radośnie i w różny sposób; jedne pony noszą ogon ułożony w dół ,pięknie schowany w stójce pomiędzy tylnymi kończynami. A inne zakręcają go w precel do góry . Tak więc nadal trudno mówić jest o tym jak pon powinien prawidłowo nosić ten swój długi ogon .
M.M