Pytanie przewrotne, prawda? Odpowiedź w zasadzie jest jedna – wystarczająco aby zmieścić się w ramach wyznaczonych przez standard i aktualny wzorzec rasy. A ten mówi wyraźnie: wysokość w kłębie 45-50 cm dla psów i 42-47cm dla suk [podaję za opracowaniem Związku Kynologicznego w Polsce przygotowanym z okazji Międzynarodowego Kongresu PONa 2003r] Jednocześnie wzorzec wyraźnie zaznacza , że nie jest pożądane zmniejszanie wymiarów poniżej wzorcowych i hodowanie psów zbyt delikatnych { delikatnych w budowie a nie w ogólnym stanie zdrowia . przypis własny} A więc mamy niejako jasną sprawę w tak zwanych „dolnych granicach” - za mały wzrost to stanowczo źle. I to sędziowie przeważnie zdecydowanie „wyłapują” podczas wystaw czy dawniej przeglądów hodowlanych. My także raczej nie lubimy tych ponów w dolnych granicach wielkości. A co z górną granicą wzrostu? Tu także zapis wzorca jest precyzyjny z tym , że zdecydowanie mniej respektowany. Dlaczego? Przypomnijmy więc tylko komentarz do wzorca { ponownie za pośrednictwem opracowania na Międzynarodowy Kongres PONa w roku 2003} cyt „....iż dla zachowania typu należy zalecić większą tolerancję w górnych granicach wzrostu koniecznie przy zachowaniu harmonii budowy i dobrym ruchu.” kon. cyt. Czy jednak te zalecenia zawarte w komentarzu są słuszne i jego autorzy mają rację? Zadaję to pytanie bo wydaje się, iż od kiedy takie stwierdzenia o nie przejmowaniu się górną granicą wzrostu zapadły w pamięć i serca naszych hodowców i /co gorsza / sędziów przestaliśmy często zwracać uwagę na ten zapis we wzorcu który właśnie tej cechy dotyczy. A który jest precyzyjny i powinien być jednak jakąś normą. Ponieważ obowiązującą normą w sędziowaniu ponów pokazujących się na wystawach i podlegających ocenie powinien być aktualny wzorzec a nie komentarz dotyczący jakiś odstępstw. Przecież w porównaniu do tak zwanego „ starego” wzorca z roku 1965 w aktualnej jego wersji zmniejszono wymiar górnej granicy o 2 cm ( psy). W jakimś celu to zrobiono- prawda? Dla mnie , podobnie jak wielu innych , każde odstępstwo od wzorca jest jednak jakąś wadą czy usterką i odpowiednio powinno to być zauważane podczas sędziowania. Niestety, tak się jednak często nie dzieje. Czy więc przekroczenie górnej granicy wzrostu jest jakaś usterką? A może jest to zaleta - skoro nie przeszkadza w zdobywaniu najbardziej prestiżowych wystawowych laurów? Większość z nas pamięta , że zatwierdzając wzorzec pona zdecydowano o tym aby pon był psem średniej wielkości (jako rasa ) a więc ani zbyt małym ani zbyt dużym. Dwie skrajne odmiany wzrostowe pona (małą i dużą) odrzucono. Jeśli więc przyjrzymy się zapisowi we wzorcu to pies ( samiec pona) ma jak na średniego psa bardzo dużą dopuszczalną rozpiętość wzrostu bo aż 5 cm. Piszę aż , ponieważ każdy zapewne pamięta takie obrazki gdzie obok siebie na ringu wystawowym staje samiec wielkości 45 czy 46 cm i drugi egzemplarz o wysokości 50 czy 51 cm. .... Lub suka 42 i 48 cm..... I jeden i drugi egzemplarz są w normie zawartej we wzorcu , widoczny jednak obraz w ringu nasuwa porównanie jakby były to dwa psy „z innej bajki”.... Nie dotyczy to zresztą tylko płci męskiej wśród ponów. Pamiętacie zapewne tą wystawę w Poznaniu sprzed kilku lat i dylemat sędziny z Niemiec , którą sukę ma wybrać jako zwycięzcę w kl. championów – skrajnie małą czy skrajnie dużą? Obie championki, obie się pięknie poruszały i obie były poprawnie zbudowane. Tylko obie diametralnie różne w wyglądzie, przedstawiające zupełnie inny typ ; co lepsze? Te dopuszczalne we wzorcu 5 cm trzeba widzieć bowiem nie tylko w samej wysokości, ale długości kończyn ( proporcjach) , szerokości klatki itp. Obydwa psy mogą być super pięknie zbudowane a jednak przy dzisiejszym zdecydowanym trendzie (mówię o Polsce) do posiadania ponów w górnej granicy wzrostu, taki wzorcowy poprawny pies o wzroście 46, 47cm jest w praktyce bez żadnych szans na zajęcie dobrego lokatowego miejsca w konkurencji z psem 51cm , podobnie jak praktycznie bez szans jest suka 43cm w porównaniu z suką 47cm.. Taka jest nasza obecna wystawowa rzeczywistość – czyli preferowanie dużych egzemplarzy. Ja pamiętam tylko jeden taki przypadek podczas wystawy światowej, gdzie śp. Lucienne Jasica odważyła się przyznać rzeczywiście niewysokiemu samcowi pona tytuł Zwycięzcy Świata. No i co? U nas dalej ten pies był niewiele znaczący, praktycznie w hodowli był nieużywany bo cały czas w ocenach potocznych uznawano go za zbyt małego ( zbyt delikatnego). Była to nieprawda. Był niewysoki, tak, ale był w standardzie i nie był wcale delikatnej budowy. Widziałem po tym psie miot i ładne , pięknie zbudowane samce , które jako dorosłe były w granicach 49-50 cm. Ale w Polsce ciągle pokutowało to potoczne „zbyt mały” i pies przeminął w zasadzie bez większego zainteresowania i śladu w hodowli. Oczywiście każdy z nas ma prawo lubić to co chce, także pony większe ( wyższe), ale musi budzić zastanowienie fakt , że praktycznie zniknęły z naszych ringów pony psy i suki średnich czy mniejszych rozmiarów. Czy nie dlatego , że często „chrzcimy” je tym określeniem „zbyt mały ” - co dla wielu właśnie znaczy to, że jest to pon zbyt delikatny? Przecież często te dwie cechy są tak mylone, że praktycznie traktuje się je – niesłusznie - jako synonim i to samo. A więc „mały” to także niestety często w oczach sędziów „gorszy” - bo i delikatny . A że pon nie powinien być delikatny.... Muszę więc wrócić jeszcze na moment do tej „delikatnej budowy” pona o której pisze wzorzec. I do tego niezrozumienia określenia „mały” czy niski i określenia „delikatny w budowie”. Jeszcze raz - to nie to samo! Taki pon-facet „rozmiar 46 czy 47” stojąc przy samcu o wzroście 50, 51 cm musi z natury wydawać się mniejszy i delikatniejszy, a jeśli stanie do porównania przy suce rozmiaru 48 lub 49 cm? Jakim się wtedy wydaje? Mówimy wtedy często, że piesek jest delikatny i mało samczy w wyglądzie. Piesek ? a może to np. suka jest zbyt potężna? Chcemy – to jest bezdyskusyjne- aby zaznaczyć wyraźnie różnicę między płciami, ale na tle takiej dużej suki jak wielki musi być samiec aby zaznaczyć dymorfizm płciowy? Więc gdzie naprawdę leży nieporozumienie? Czy to samiec „46, 47” jest zbyt mały ( nie mylmy z delikatnością) czy może suka jest zbyt duża i preferowany w tym porównaniu samiec 51, 52 także jest zbyt duży ? Pomyślmy , że przecież „mocny” 46 czy 47 i tak będzie zawsze w wyglądzie „ bardziej delikatny” bardziej subtelny od tego 50 czy 51cm bo inaczej gdyby przy swoim wzroście miał taką samą głowę, szerokość klatki, grubość koścca itd itd. jak ma jego większy konkurent byłby przerysowanym koszmaronem . Na placu boju pozostają więc praktycznie egzemplarze duże i te większe i....coraz częściej w kartach ocen zdarza się nam czytać, iż pon-samiec o wymiarze 50 cm to „pies średniego wzrostu ...” Pon średniego wzrostu? – przepraszam, dla kogo??? Bo te 47,48 to już praktycznie wzrostowe „niziny”. A suki ? - Dlaczego tak bardzo nam urosły? Obecnie najczęściej zwyciężające suki ( tak na moje oko) to poza nielicznymi wyjątkami marsz od 46cm w górę. Jest bardzo wyraźna tendencją „w górę”. Kto dzisiaj obniża ocenę wystawową suce o wzroście 48cm?czy nawet 49 cm? Mówimy „duża ale silna” , a w karcie oceny widnieje ocena doskonała , często wniosek na championa i zwycięstwo , nagrody bądź przynajmniej miejsce lokatowe.... Czy dopuszczać to znaczy preferować? Być może powinniśmy mówić coraz częściej , że ten duży/ czy ta duża suka jest piękna ale nie zasługuje na zwycięstwo, tytuł championa ,czy wniosek CWC bądź CACIB bo nie mieści się ramach zakreślonych w aktualnym standardzie? Bo logicznym wydaje się rozumowanie, że potem te najwybitniejsze, zwycięskie pony powinny być także odpowiednio często używane w hodowli. I tak jest zazwyczaj. Rzeczywiście są piękne , ale ja zadaję sobie ciągle pytanie , który z tych dużych ponów jest psem średnim? Wydaje się , że pon –samiec o wzroście 52 cm jest ponem stosunkowo DUŻYM ( w rozumieniu odmiany) w porównaniu z ponem o wzroście 45 czy 46cm i dlatego w mądrości wzorca zabrano mu te 2 cm . Także suka 47, 48cm w porównaniu do tej np.43cm jest suką DUŻĄ. Dochodzi także do tego, że właściciele tych stosunkowo mniejszych gabarytowo ponów, które jak najbardziej są w standardzie, w normach określonych przez wzorzec, przestają je wystawiać – bo z góry wiedzą, iż niewiele zwojują na ringach w towarzystwie większych konkurentów. A skoro na wystawach nic nie zwojują z takim psem to i hodowlanie też niewiele ( może poza dużymi kojcami gdzie właściciel ma kilka swoich własnych suk) Koło się zamyka... Kiedyś preferowanie czy używanie do rozrodu psów przekraczających limity wzrostu zawarte we wzorcu może było potrzebne – ale dzisiaj? Tak więc , może nie powinniśmy łamać zasad gry i robić odstępstwa od reguł wzorca w sprawach dotyczących wzrostu i potraktować dolną i górną jego granicę na wystawach w ocenie tak samo? Może coś jednak umknęło naszej uwadze? A więc hodowla może tak , ale zwycięstwa , wnioski CWC, CACIB a tym samym championaty dla zbyt dużych psów i suk – niekoniecznie ? ( uwaga dotyczy zresztą wszystkich odstępstw od wzorca) Dlaczego oceny wystawowe są tak ważne? Przypomnę, że zniknęły przeglądy hodowlane i zawarte w nich uwagi. To chyba wielka szkoda, gdyż m.in. w takcie przeglądów każdy pies mógł być dokładnie zmierzony i te wartości ( zakładamy że obiektywne) były w kartach przeglądów. Zniknęły także inne uwagi lub zastrzeżenia i obecnie dla większości wyznacznikiem jakości psa/suki stają się właśnie owe oceny wystawowe i ocena na ringu. Skoro nie spotyka się już praktycznie mniejszych rozmiarowo ponów, które mają znaczące osiągnięcia wystawowe , logicznie myśląc można wnioskować , że są one w jakiś sposób gorsze. Pon „ starego typu” mawiają bardziej subtelni wystawcy o psie nawet wielkości 48cm. „Kurdupel” mówią inni określając w tym jednym, mało eleganckim słowie i wielkość psa i przyczynę przegranej. Skutek? Widzimy więc potem często dobór par rodzicielskich: duży pies z dużą suką. Oboje wspaniale utytułowani... Mało kto myśli, że następne pokolenie może być jeszcze większe, zbyt duże...Mamy gotowy kłopot , chyba na własne żądanie.... W latach poprzednich, w czasach gdy ówczesne pogłowie ponów było bardzo niewyrównane wzrostowo ( suki przypomnę były dopuszczane już w granicy dolnej 40zm) dopuszczano duże egzemplarze ( samce) do hodowli jakby spoza standardu właśnie po to aby m.in. wyrównać jakość i wzrost populacji pona, ale obecnie? Jeszcze raz zapytam - po co mamy to robić ? Może z tego , że mamy tak duże egzemplarze potem biorą się tak dziwne dla wystawców komentarze do wzorca? Oczywiście nie wszystko w genetyce zależy wyłącznie od wielkości rodziców. Doświadczeni hodowcy doskonale wiedzą, które linie hodowlane mogą dawać dość duże rozmiary, które nie. Niemniej premiowanie wyłącznie dużych egzemplarzy na wystawach a potem w hodowli musi odbić się na podniesieniu wzrostu u większości pogłowia ponów. Czy tego naprawdę chcemy i potrzebujemy? Popatrzmy na inne rasy psów, tam często wzorzec zakreśla bardziej wąskie ramy wzrostowe lub wręcz mówi o wzroście idealnym dla poszczególnych odmian i płci i da się tego przestrzegać. Czy jedynie górna granica wzrostu lub jej przekraczanie to rzeczywiście wzrost idealny dla obecnego pona? Może zamiast dopuszczać odstępstwa od wzorca jest już pora aby zwiększyć wymagania? Także w zakresie wzrostu i wielkości? Albo może oddzielmy w ogóle sprawy dopuszczania do hodowli od spraw wystawowych? Może jest pora aby zapis wzorca pona mówił o wzroście „idealnym”? Np. dopuszczalny dla samca wzrost to 45 –50 cm , idealny 48-49? Lub dopuszczalny 46-52cm, idealny 49-50cm i odpowiednio np.dla suk dopuszczalny 42 –47 cm, idealny 46cm? Lub dopuszczalny 43-49 cm a idealny to 46-47cm.? A jeżeli to mają być inne wymiary to chyba także jest już pora aby to zdefiniować? Na zakończenie chciałbym przypomnieć o jeszcze jednej istotnej sprawie. We wzorcu podkreślamy, że pon powinien zachować charakter psa użytkowego i nie być zbyt małym i delikatnym /jako rasa/ Jeśli utrzymujemy taki zapis to powinniśmy pamiętać co to dzisiaj dla nas znaczy. Dla nas w rozumieniu nabywców , właścicieli, hodowców i sędziów. Jeśli chodzi o cechę wielkości to uważam ,że coraz częściej chcemy mieć przy sobie psa rzeczywiście średnich rozmiarów. A średni to znaczy „ poręczny” a nie znaczy średnioduży czy trochę średni ale trochę przerośnięty. To właśnie cecha wielkości sprawia, iż wiele osób nie decyduje się na zakup psa dużego. O tym powinniśmy pamiętać. Podobnie jak o tym , że „średni” to nie „kurdupel” , to nie znaczy gorszy ,cherlawy, czy zbyt delikatny. To pony duże stają się powoli uznaniową normą i dlatego po prostu do nich zaczynamy się przyzwyczajać a widok tych mniejszych tak „kłuje nas w oczy” na polskich lub zagranicznych ringach. Czy słusznie? A może jednak cos uciekło naszej uwadze? Więc może problemy ze zbyt dużym wzrostem nie zrzucajmy tylko na ewolucję i zbyt dobre pasze ?. Może przewrotnie pomyślmy czy nie wprowadzić zapisu aby teraz dopuszczać do hodowli małe pony po to aby te duże nam dalej tak nie rosły? No chyba , że już nie lubimy ponów średniaków... M.M |
|||